środa, 9 stycznia 2013

Powrót

Łukasz przychodził do mnie codziennie. Opowiadał mi wszystko, co razem przeżyliśmy. Po paru tygodniach mogłam wrócić do domu. Dziwnie się czułam. Jakbym zaczynała nowe życie. Podjechaliśmy pod nasz dom. Niepewnie otworzyłam drzwi. Weszłam do kuchni. Od razu podbiegły do mnie Emilii, Roxy i Mania.
-Romaa! Wreszcie jesteś!- emocjonowała się Mania
-Jejku, tęskniliśmy! Jak dobrze że jesteś już z nami!- dodała Em
-Dziewczyny, a może damy jej odpocząć?- wtrąciła Roxy. Przywitałam się z nią:
-Cześć, Roxy, jak tam maluch? -zapytałam.
-Ah, dobrze.
Później podeszłam do chłopaków . Byli równie rozemocjowani jak dziewczyny. Pierwszy rzucił się do mnie Mateusz.
-Romana!- krzyknął i poderwał mnie w powietrze.-Tęskniłem! Jak dobrze że już nic ci nie jest!
-Mattii! -krzyknęłam równie entuzjastycznie. -Mam nadzieję, że nie powiedziałeś nic wujkowi, denerwowałby się jak cholera- mówiąc to uśmiechnęłam się porozumiewawczo.
-No coś ty! Przecież on zwichnięcie traktuje jak poważne złamanie. Ot co, troskliwy tatuś.- w tym momencie podszedł do nas Mario i zapytał Mateusza:
-Mati, dasz porwać ją sobie na sekundę?- po chwili już witałam się z Gotze
-Boże, jak ja się cieszę że nic ci nie jest!- powiedział i uścisnął mnie z całych sił. Podeszłam wreszcie do Rene. Ten nic nie mówił, tylko ścisnął mnie mocno. Po fali przywitań wzięłam swoją torbę i poszłam do sypialni rozpakować rzeczy. Gdy już kończyłam chować ubrania do szafy, do pokoju wszedł mój ukochany i usiadł koło mnie na łóżku.
-Wiem ze pewnie nie masz ochoty, ale może wybralibyśmy się wszyscy do kina?
-Skąd wiesz że nie mam ochoty? Z miłą chęcią pójdę, po paru tygodniach szpitala przyda mi się trochę rozrywki.- uśmiechnęłam się.
-To świetnie. Ja idę na dół, powiem reszcie a ty przebierz się.- pocałował mnie, a potem zszedł na dół.
Przebrałam się szybko, uczesałam się i zbiegłam na dół. Pojechaliśmy do kina.
Pod kinem, jak zresztą zawsze pojawił się dylemat: thriller vs. komedia romantyczna. W końcu wtrąciłam swoje: - Chodźmy na horror! Będzie i akcja i przytulanie- mówiłam powstrzymując śmiech.
-Jakie przytulanie?!- dziewczyny nie zrozumiały
-No a co? Nie będziecie tulić się do chłopaków ze strachu?- wytłumaczyłam z szelmowskim uśmiechem. Po chwili zaczęły się śmiać. Po filmie każdy pojechał do Sb, a Mania i Mati na razie do nas. Rano zwlokłam się do kuchni, gdzie czekali chłopacy i Mania. Poszłam się ubrać, gdy zadzwonił mój telefon. Wróciłam do kuchni. W słuchawce odezwał się lekko przerażony i zdenerwowany Mario:
-Roomaaana! Słuchaj, Roxy jest w szpitalu, i…..
CDN :D
Przepraszam Was, ze tak późno, a rozdział krótki i nudny, ale szkoła, wiecie, a nie chcę pisać głupot :D. Za to następny rozdział bd lepszy i na pewno dłuższy!
Keep calm and wait :D 

3 komentarze:

  1. Pewnie Roxy urodzi ;3 chyba ,że mi sie coś popierniczyło xd
    świetny bloog. proszę następny rozdział ;) !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki :3 no to trzeba pośpieszyć Em :D a propos Roxy to raczej nie... :D

      Usuń